poniedziałek, 21 września 2015

w moim domu się nie mówi

bądź grzeczna.
usiądź normalnie.
zjedz ładnie.
musisz być dzielna.
nic się nie stało.
nieważne.
za mamusię tatusia babcię dziadka.

mówi się

boli mnie, jak tak robisz. albo nie lubię jak tak robisz.
usiądź bezpiecznie. albo zdejmij buty z krzesła.
zjedz, proszę.
może cię boleć. masz prawo czuć lęk i zniecierpliwienie. i ból. i żal. masz prawo czuć, co czujesz.
co się stało?
co chcesz mi powiedzieć?
jedz na zdrowie.

co to znaczy grzeczna? zapytała mnie kiedyś natasza. a ja pomyślałam: rób tak, jak ja chcę. bo taka jest norma społeczna, którą nie wiem kto ustalił. pan sawuar wiwr. tradycja. kultura. dorośli. fu, dorośli. powiedziałam zaś: "przepraszam" i zamalowałam to słowo na fluorescencyjny kolor, który pulsuje mi żółcią, jak je usłyszę.

to samo się tyczy "normalnie". "nie wypada". "powinnaś". "tak się nie robi". "zjedz ładnie, stój ładnie, usiądź ładnie, uśmiechnij się ładnie, powiedz ładnie". wszystko miga mi w głowie, jak wyłączona sygnalizacja. niby nie działa, ale cały czas ostrzega.

nikt nie musi być dzielny. ktoś może chcieć, niech będzie. niech mu będzie. czasem ktoś jest dzielny, choć tego nie wie, bo jest dzielny tylko dla kogoś, kto odnosi tę dzielność do siebie. być może twoja dzielność, to moja codzienność. być może zamiast dzielni, lepiej, żebyśmy czasem byli niedzielni.

nic się nie stało? jak to się nic nie stało? biegła, przewróciła się, zdarła kolano. lalka zgubiła rękawiczkę. upadł kamyk. polała się bluzka, to nic, że wodą. jak to się nic nie stało?? właśnie runął czyjś niewielki, być może całkiem malutki, ale jednak wszechświat. skąd wiesz, że jest mniejszy od twojego?

nieważne?
właśnie, że bardzo ważne. 
jeśli dzisiaj okaże się nieważne dla ciebie, jutro ty okażesz się nieważny dla nich. ważne.

za mamusię? ja nie potrzebuję, ja się sama nażrę, jak tylko dopadnę do czekolady.

tego jest więcej. ale siedzi w kagańcach w zagłębieniach umysłu. w tych ciemnych wilgotnych lochach z napisami "muszę", "powinnam", "należy".

pragnę, by wylądowało tam jeszcze oślizgłe "zaraz", które wypowiedziane codziennie miliard razy odsuwa mnie coraz dalej od dzieci szurając taboretem ze mną po zimnej podłodze.

powinnam zapomnieć o "zaraz". gdzie tam powinnam. muszę! tak własnie należy zrobić. inaczej nie wypada. to jest bardzo, ale to bardzo niegrzecznie mówić do dzieci "zaraz".

no ale nie mam wyjścia, jak coś chcą, gdy obżeram się czekoladą.

20 komentarzy:

  1. Zgadzam się, "zaraz" jest bardzo niebezpieczne i wciągające, ale i tak najgorsze jest twierdzenie co wypada, a co nie i "ładne " zachowanie. Mam nadzieję, że dzięki temu tekstowi nie będę takich rzeczy mówiła mojemu Frankowi. Dzięki w jego imieniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. ech to tak jak mówi mój mąż na "Zaraz" że to jedna wielka, wściekłą bakteria...

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne i mądre słowa. Miłego dnia życzę

    OdpowiedzUsuń
  5. ugrzecznione dzieci... walczę o to z mężem, u niego "grzeczny" to słowo - przerywnik używane bez zastanowienia. rozumie, ale...

    OdpowiedzUsuń
  6. Po raz kolejny, nie wiem już który: Dziękuję za to, że piszesz... Tak często otwierasz mi oczy <3

    OdpowiedzUsuń
  7. i podsumowanie dziecka przez własnego rodzica: ty jesteś zawsze niegrzeczny, zawsze jesteś złośliwy, zawsze krzyczysz, jesteś uparty po babci, jesteś samolubny, po kim ty to masz?, itd. itp...

    nie ma to jak wzmacniać dobre cechy u dzieciaka... -.-

    OdpowiedzUsuń
  8. ja staram się uważać na większość z nich, ale czasem bezmyślnie tak powiem i sama się złoszczę, że wszyscy w moim otoczeniu mówią tak m.in. do mojego dziecka, że mamy to już wyrzeźbione w głowach, ot tak, gotowe frazesy, gotowa odpowiedź na wszystko, bez refleksji, bo tak mówiła mama, babcia, ciocia, pani w sklepie i obca co nas mijała. I często jak już mam to na języku to się hamuje i... pustka, nie wiem jak to zastąpić :(

    OdpowiedzUsuń
  9. "nikt nie musi być dzielny. ktoś może chcieć, niech będzie. niech mu będzie. czasem ktoś jest dzielny, choć tego nie wie, bo jest dzielny tylko dla kogoś, kto odnosi tę dzielność do siebie" - trochę w stylu rozkminek Kubusia Puchatka, a ja go uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. i zawsze na koniec gdy mi już mózg staje, napiszesz coś zabawnego :) uwielbiam te tekstu bo uczą i bawią :*

    Aga z www.makeonewish.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja wlasnie posluchalam sobie wywiadu z Toba na Zielona w Sieci. Swietnie bylo Cie uslyszec (ja zawsze zacofana jestem i wszystko nadrabiam po tygodniach, miesiacach I latach istnienia). O. I czytam Cie juz troche, tylko wczesniej pojawialam sie pod innym nickiem. Tak czy owak, znow to napisze - uwielbiam Twoje pisanie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. w moim domu nie mówi się
    czy ty słyszysz co do ciebie mowie
    za karę to i tamto
    szybciej szybciej
    nie LAK tylko RAK, powiedz RAK

    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Wscieklizny dostaję, kiedy mówię "zaraz". Walka. A zaraz, to ona będzie dorosła i już nic nie będzie chciała mi pokazać... No więc walczę ze sobą, z dorosłym...

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam, pewnie jak wiele osób skrzywienia wpojone przez moich najbliższych. Tak naprawdę, to potrzebowałabym chyba jakiegoś podpowiadacza za uchem, który by podmieniał wypowiadane codziennie dziesiątki razy zdania na lepsze dla dzieci i dla nas, bo tak gładko i intuicyjnie to jeszcze nie siedzi w mojej głowie. Mam roczną córkę, a drugą za niedługo na świecie i tyle się muszę nauczyć. Nasz świat dzieciństwa był tak bardzo inny niż ich obecny jest i będzie. Fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  15. Te zwroty działają w każdym języku, w każdej kulturze. O tysięcy lat dzieci wychowuje się tak, by spełniały określoną rolę w społeczeństwie. Dziewczynka ma siedzieć przy opiekaniu mamuciego udźca i pilnować ognia, a chłopiec ma na tegoż mamuta polować. Stąd wszystkie: "Dziewczynka i tak się zachowuje?", "Żaden chłopak nie będzie ciebie chciał". A do chłopców: "Nie płacz, zobacz dziewczynka taka mała i nie płacze". A zwykłe "bądź grzeczny", to ewolucyjny mechanizm, który powtarzany tysiące razy ma nauczyć odpowiedniego miejsca w stadzie. Zadziwiający z nas gatunek, że wymyśliliśmy antybiotyki, samoloty, komputery, a tych słownych chwastów wciąż nie potrafimy wyrwać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Matko jedyna! Mogę pogratulować talentu!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobrze napisane. Zwracasz uwagę na dość ważne aspekty codzienności przebywania z dziećmi. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo dobrze, że przeklikałam tutaj Internet. Przypnę sobie ten post na lodówce. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń