idę ja sobie onegdaj, jak zwykle, noga za nogą i patrzę jak zwykle. napisałabym oko za okiem, lecz wtem przypomniało mnie się dyplomatyczne sformułowanie ojca jedynego, kiedyśmy oglądali jakieś moje zdjęcia. pytam: 'a na co ja patrzę?'. 'to zależy którym okiem' odpowiedziało chłopię. tak więc nie do końca wiem ja, czy oko-m drugie do pierwszego dociągnęła, czy też nie. onegdaj było przedwczoraj, albo przedprzedwczoraj, nie wiem właśnie. skądś dokądś szłam i to na pewno sama. ponieważ takie sytuacje zdarzają się nader rzadko, powinnam pamiętać, jednak tak nie jest. zwalam na wiek i na dwie córki. wszystko zwalam na wiek i na dwie córki. bo mam. i wiek, i dwie córki.
ale do puenty. aaa, już wiem. w tesko po pieluchy byłam. to na pewno nie przedprzedwczoraj, tylko większym onegdajem było. no i tego. i wydarza się wydarzenie. takie, że wyprzedza mnie dziewczę, udaje, że się odwraca do kogoś, żeby mu coś powiedzieć, patrzy na mnie, w międzyczasie ja cały czas powłóczę, mijam dziewczę, a ono teatralnym szeptem do tego kogoś zapodaje: 'to ona'.
aż wciągnęłam tę ślinę, co toczę z pyska, kiedy nie śpię, a nie śpię nigdy, bo licho nie śpi.
no ona. znaczy ja. tylko co: ona?
to ona kupiła ostatnie pieluchy czwórki?
nie. było ich mrowie a mrowie.
to ona się wcięła do kasy?
nie. było ich, pustych, mrowie a mrowie.
to ona zgubiła stówę?
nie. dawno nie miałam stów w ilości mrowie a mrowie.
czyli że rozpoznanie.
ale że matka jedyna czy że co? nasuwa mnie się.
że pani z telewizji? z internetów?
toć niedawno to i zdjęcie sobie ktoś ze mną zrobił.
to chyba już sława, co?
to ja muszę na takie ewentualności być przygotowana!
a nie, że - jak dzisiaj - wychodząc z tesko z torbami, wiszącymi u dwóch boków dziewczynkami, spoconą grzywką przyklejoną do czoła - dopiero zorientowałam się, że to, czym tak szuram, to kapcie.
No tak sława, to sława, a gwiazdy mogą sobie chodzić w kapciach, któż im zabroni:)))
OdpowiedzUsuńpop-matko! o niczym tak nie marzę jak o sweet foci z dziubkiem z Tobą i Twoją spoconą grzywką! ;-P
OdpowiedzUsuńoj tam - kapcie... wystarczy założyć - ostatnio bardzo modnego - 'modowego' tudzież 'fashion' (bo lepiej brzmi ;) ) bloga i od razu kapcie będą trendy :D
OdpowiedzUsuńJa kiedyś wyszłam z przedszkola syna w nakładkach na buty bo akurat zima była. Zorientowałam się przy furtce:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO rajusku... I to tak będzie wisieć? Literówka tam była, no.
UsuńA jak nie szurasz kapciami, to jak Cię ścignąć?
OdpowiedzUsuńBo ja też bym słitofocię chciała...
Uwielbiam <3 :)
OdpowiedzUsuńOj tam, kapcie, wielki dramat. Pidzamy Ci jeszcze brakowalo do kompletu, tak sie chadza w Metropolii Nowojorskiej :)
OdpowiedzUsuńŁohoho! Może skrycie Ci fotę zrobili? Już widzę te nagłówki na pudelku: matka jedyna reklamuje pieluchy z tesco!
OdpowiedzUsuńo rajuśku!
OdpowiedzUsuńJakbym Cię w tym tesko zobaczyła to pewnie bym się pełną gębą do Ciebie szczerzyła. A Ty byś na mnie swymi oczyma zerkała i pytała " Coś Ty za jedna, nie znam Cię, kłaniaj mi się nisko bom Pop-mama! " Aj,, uwielbiam Cię, kobieto !
No i toczę ślinę ze śmiechu... i kapciami szuram wesoło...
OdpowiedzUsuń