kiedy mnie zatrzymuje policja, jestem zazwyczaj tak zażenowana, że czekam, aż czym prędzej skończą swoje procedury względem mnie przyjmując wszelkie kwoty i punkty. podkulam mentalny ogon, przepraszam w głowie, żałuję, czerwona ja cegła, rozgrzana jak piec lżejsza o banknoty, cięższa o bagaż doświadczeń, okręt mój prowadzę dalej.
ale znam człowieka-kobietę, ba, przyjaźnię się z nią, co tak potrafi rozmawiać z policją, ze mandaty dostała w życiu ze dwa - jeden za wyprzedzanie na tych takich paseczkach, co świadczą o tym, że naprawdę tam już nie ma drogi - ale to pewnie z pięćdziesiąt złotych, drugi - bo głupio jej było przed ówczesnym partnerem używać uroku osobistego w celach wiadomych, choć ówczesnego partnera znam do dziś i wiem, że zyskałaby w jego oczach tylko gigantyczny szacun, albowiem sam używa metod niekonwencjonalnych, by oszukać przeznaczenie.
historii jest co niemiara, a wszystkie piękne, jak ta ona co umie. raz na przykład zdarzyło się tak, że jedziemy we dwie milion tysięcy kilometrów, zmieniamy się za kierownicą, teraz ja prowadzę, przyjaciółka śpi. ja zaś nie próżnuję, dostaję mandat, a za dwa kilometry dostałabym drugi. ale. na moje kurwa mać i dźwięk otwieranej szyby, i kroki policjanta, pewnie nawet i jego oddech w opuszczonym oknie, gośka otwiera swoje oko w otoczeniu blond włosów i ledwie przytomnym głosem mówi: nie, nie, nie, ja nie chcę, to niemożliwe, nie, nie nie, nie nie, nie, nie i tak przez minutę. co pan policjant kwituje: dobra, nie.
szum zasuwanej szyby, mój bezgłośny podziw, jej głośny ziew i jedziemy dalej.
postanowiłam, że ja się nauczę tak samo. podobnie. zobaczę.
no i na moją jedną próbę usłyszałam, że wszystko w radiowozie jest nagrywane, ale za to mogę poprosić o najniższy wymiar kary. to już coś, bo do tej pory brałam co dali.
kiedy więc jadąc kilka dni temu daleko, zostałam zatrzymana, pomyślałam o policjantach, że ci to są biedni. kiedy niechcący spojrzą na twarz tego, kogo zatrzymują, zawsze z ruchu warg przeczytają jedno. a może dowcipy są prawdziwe i jeden umie czytać, a drugi pisać i zatrzymuje ten co umie pisać, żeby nic nie przeczytać? żeby im przykro nie było? w każdym razie kontrola była rutynowa, tak więc sprawdzono mnie i puszczono bezkosztowo. zmuszona byłam odwiesić wszystkie nomen omen psy, które wcześniej zawiesiłam.
kiedy zaś o trzeciej nad ranem, po naprawdę wyczerpującym dniu i setkach kilometrów w aucie, trzydzieści kilometrów od domu, w ciemnym lesie, na pustej drodze zatrzymali mnie znów nieoznakowanym pojazdem, postanowiłam grać va banque.
- trochę prędko pani jechała.
- panowie, zlitujcie się, środek nocy, pod domem, tyle czasu w drodze, dajcie żyć.
- dokumenty proszę.
- panowie, błagam, naprawdę już będę wolniej jechać.
- ale my pani żadnego mandatu nie proponujemy, nie jesteśmy z drogówki.
- faktycznie, nie wyglądacie jak policjanci. - jeden wyglądał jak ja na koncercie biohazard pod koniec podstawówki, tylko bródkę miał bardziej gęstą, drugi zaś wyglądał jak ja na bazarze pod niemiecką granicą, tylko skórzaną kurtkę miał bardziej dopasowaną. kryminalni.
- a jak kto, jak zbiry? - się chłopaki roześmiały.
- no nie, jak policjanci, ale tacy lepsi, z filmów. a co się stało? kogoś panowie szukacie?
- trynkiewicza. - znów żart.
- nie strasz pan, ja mam dzieci!
i oddali dokumenty i kazali jechać do domu, tylko trochę wolniej, bo ślisko i zwierzyna.
pojechałam. ale jako że środek nocy był, to rada dla panów przyszła mi do głowy dopiero rano.
że może jak szukają trynkiewicza, to żeby się pod kościołem zaczaili. ten, albo inny prędzej czy później się tam znajdzie.
Z tym kościołem to niepotrzebnie pojechałaś... poczytaj sobie jaki % pedofilów stanowią księża, a jaki np. homo. Tylko problem jest taki, że media o księdzu pedofilu trąbią, że aż huczy, a pedofil homo jest przemilczany, bo to nietolerancja...
OdpowiedzUsuńTwój wpis sprawił mi po prostu przykrość. No szkoda mi bardzo, lubiłam czytać twoje wpisy.. Będę modlić się za zdrowie córeczki.
nie znam żadnego procentu nieukaranych pedofili homoseksualistów. o to chodzi.
Usuńnie będziesz czytać, bo nie mam tolerancji dla pedofilii? niezależnie kogo dotyczy?
dziękuję za modlitwę. też się pomodlę za Twoje dzieci.
do Ani Wiśniewskiej - dlaczego niepotrzebnie? po pierwsze każdy ma prawo do własnych opinii, a po drugie statystyki statystykami, ale ksiądz to nie pierwszy z rzędu homo, tylko z założenia osoba, która ma nauczać i dawać przykład, tym bardziej należy piętnować tego rodzaju zachowania.
OdpowiedzUsuńi wiele można by tu jeszcze powiedzieć, ale nie mam zamiaru wszczynać tutaj takiej decyzji.
Matko jedyna - tekst wyśmienity, też zazdroszczę takim koleżankom od 'nie,nie,nie. nie mandat,nie przyjmę' bo mnie tego talentu zabrakło w życiu ;)
a puenta jak zwykle - mistrzowska!
Puenta nieprawdziwa.
OdpowiedzUsuńMasz rację Jola, że od księdza się więcej wymaga. Jednak podczas jednej z ostatnich łapanek pedofili w GB wsrod złapanych nie bylo ani jednego duchownego. Za to prym wiedli nauczyciele. To jest dopiero masakra. Do kościoła chodzić nie musisz. Do szkoły dziecko musisz posłać. W roku 2008 w ogólnopolskich akcjach przeciwko pedofilom w Internecie zatrzymano ok. 250 osób. Nie było wśród nich żadnego księdza katolickiego, co zapewne zasmuciło niektóre media „walczące” z pedofilią
Uch... blog jest blog - rzecz subiektywna. Komenty są komenty - rzecz subiektywna. Żyjmy i dajmy żyć innym.
OdpowiedzUsuńW kościele, w szkole, u cioci na imieninach, otarty o Ciebie i Ciebie, i Ciebie też nawet przechodzień na ulicy - wszędzie może być pedofil, wszędzie może być też dobry człowiek.
A policja? U mnie sprawdził się chwyt z kartą bezrobotnego w portfelu. Spojrzeli na nią, spojrzeli na mnie: A pani to pracuje gdzieś? Więc pani na to, że a skąd, a gdzie.
I dostała pouczenie, nie mandat. Wdziękiem blondynki nie emanując, a tym sieroty bożej raczej.
Życie bywa zaskakujące. I w kościele, i w szkole, i u cioci na imieninach. Bywa, że i na plus. Słońce świeci dziś.
Radujmy się.
Przeczytane jednym tchem. Tekst jak zwykle świetny.
OdpowiedzUsuńJak zawsze fajny tekst...tylko to zakończenie....A może można by coś zmienić?...Pytam skromnie
OdpowiedzUsuńdzwoniłam do watykanu, by coś zmienić, ale nie chcieli ze mną rozmawiać ;)
Usuńbrawo! piękna riposta :)
Usuńheh a to dobre;)))
OdpowiedzUsuńTak ja myślę ,że to jest przekonywujące , iż księża pedofile są w mniejszości ( do ogółu społeczeństwa ) .Zdecydowanie ich to rozgrzesza , nie ma się co czepiać . ;) ;) ;)
OdpowiedzUsuńNie dzwon więcej do Watykanu , nie jest tak źle .Nie ma co robić zamętu , tylko dzieci trzeba lepiej pilnować .
a zwłaszcza nie należy pozwalać chłopcom sprzątać ...
Usuń