piątek, 26 czerwca 2015

podwodny świat.

ileż to, ach ileż razy zrobiłam w życiu coś zupełnie niepotrzebnego. a do tego dużego w rozmiarach i z rozmachem. po co? ano po nic. a może właśnie po coś, lecz nigdy nie dojdę po co. być może właśnie po to, żebym miała jak zacząć teraz.

do bardziej spektakularnych rzeczy zrobionych w tematyce "po chuj", a wywołujących we mnie zażenowanie nawet teraz, choć od wydarzenia minęło 17 lat, a od początku wpisu półtora piwa mimo, że to dopiero czwarta linijka, jest mój egzamin do szkoły plastycznej, na który beztrosko z kuzynem wysłał mnie tata.

teczkę z pracami zrobiliśmy w dwa dni, zatem musiała robić wrażenie, chociaż niekoniecznie pozytywne. mam teraz pewnie tyle lat, ile ci egzaminatorzy wówczas, których pewnie za karę, za złe sprawowanie, za postawienie szmaty na półrocze dobrze zapowiadającym się malarzom, ilustratorom, kopistom, wysłała pani lub pan dyrektor, by nas przesiali.

geneza wydarzenia była głupawa i beztroska. tata pił sobie piwo z rodziną, do której przyjechaliśmy pewnie na jakiś weekend się wyluzować i tata tak się wyluzował, że powiedział, że może byśmy z kubą poszli na egzaminy do liceum plastycznego. że sam nas zawiezie. że będzie czad, że jesteśmy wyjątkowi i że skoro wujek skończył asp, to ktoś w rodzinie musi też mieć talent i kto wie czy to właśnie nie my. pojechaliśmy, bo ja chyba nawet w ten talent uwierzyłam. choć teraz, kiedy dzieci proszą mnie o narysowanie misia, kota, psa oraz dinozaura i wszystko wygląda tak samo, różni się tylko podpisem, wydaje mi się to dopiero żenujące.

pojechaliśmy na ten egzamin. oprócz teczki z pracami, trzeba było wykonać ileś zadań, które wykonywaliśmy ochoczo, bo mieliśmy po piętnaście lat i pierwszy raz trzymaliśmy w dłoniach zawodowe ołówki i węgiel, który trzeba było mieć na egzaminie, a które tata kupił nam rano. ja pierdolę.

jednym z zadań było wyklejenie świata podwodnego. drapałam się w niedoskonałą fryzurę oraz pryszczatą twarz i mimo, iż - teraz już to wiem - nie mam talentu, chciałam wypaść jak najlepiej. i miałam pomysł. chciałam wykleić nogi, mydło i gąbkę zanurzone w wannie, tylko, że (głupia) zapytałam dorosłego czy tak mogę. na co dorosły stwierdził, że to raczej nie jest świat podwodny (stawiam, że wcześniej oglądał moje "prace" w teczce). i zrobiłam to co wszyscy. rafa, rybki, tu i ówdzie wiecheć morszczynu. 

nie wiedzieć czemu, do liceum plastycznego wraz z kubą się nie dostaliśmy. ewidentnie się uwzięli i nie poznali na naszym talencie. byłam przekonana, że to przez ten świat podwodny. potem bowiem usłyszałam opowieść, jak to wcześniej wspomniany wujek po asp na egzamin miał namalować podróż i namalował pogrzeb. i zdał. liczy się pomysł. 

a jeszcze bardziej liczy się wiara w pomysł. i nietuzinkowość.

spotkałam się kilka dni temu z córką żony szwagra mojego męża. czyli jego siostry. ale nomenklatura obowiązuje jak wyżej. córka ma lat dziesięć, świadectwo z paskiem z powodu pięciu szóstek, marzenia, a co ważniejsze - oczekiwania. zapragnęła telefonu i wynajduje takie raczej drogie. rodzice nie mają jak odmówić, ale też nie chcą wydać dużo pieniędzy, ze względów wychowawczo-metodycznych. chcąc ulżyć chyba wszystkim, zaproponowałam dziecku, by poszukało konkursu, w którym można coś takiego wygrać. dziecko przepadło w czeluściach internetu wynajdując co lepsze kąski. skupiło się głównie na fotografii ("bo mam aparat") i designie ("no ileż to roboty zrobić opakowanie"). 

w pewnym momencie dziecko przybiegło z opinią, że jest fajny konkurs, ale ono nie weźmie w nim udziału, bo to, co by chciało, jest nagrodą za drugie miejsce, a ono przecież wygra i na co mu ten tablet.

nie hamowałam. śmiechu także.

wszak każdy ma swój podwodny świat.

2 komentarze:

  1. Matkojedyna, ale sie usmialam!! Na pewno masz talent. Nie wiem, czy plastyczny, ale ten do opowiadania masz. Szczegolnie o podwodnym swiecie!;-) Chyba sobie przeczytam to jeszcze raz...

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoj wlasny pomysl na podwodny swiat byl wspanialy!!!!!!! ja tez startowalam na ASP, tez 15 lat temu, tez sie nie dostalam i tez marnie mi teraz wychodza dinozaury ;)

    OdpowiedzUsuń