niedziela, 11 października 2015

ja i mężczyzna.

mam takie kciuki, których kształtu nie lubię. jedna powieka już mi opada, brwi odrastają zbyt szybko, zawsze są nie takie, jak bym chciała. włosy mam cienkie i przetłuszczające się, liche. 

mam bruzdę na środku czoła, zbyt dużo niedoskonałości skóry, z których większość upodobała sobie twarz, mam usta o linii nierównej, że jakkolwiek by się ich nie pomalowało, wyglądają nie tak. 

jedno oko mi ucieka, jak się stresuję, czyli często, żeby nie powiedzieć zawsze. 
zbyt dużo skóry mi wisi pod brodą. 
pocę się za bardzo, zwłaszcza w stresie. spocona pacha to dodatkowy stres. koło się zamyka. 

skóra na brzuchu mi wisi i takie mam kółeczko wokół pępka, którego wcześniej nie było, kółeczko, jakby pępek pił sok ze szklanej butelki, zassał się i odetkał, nabrzmiały. nie znamy się, wcześniej brzuch miałam wklęsły. 

żebro jedno mi się rusza, nie dotykam go, bo boję się, że zostanie mi w dłoni przez skórę, więc sprawdzam tylko raz po raz czy jeszcze jest. jest.

taką czerwoną kropkę mam na łokciu, która nie znika. wystający pieprzyk. cellulit na pośladkach. pośladki obwisłe. nogi za krótkie, wiecznie nie dogo- ogo- lone. szerokie stopy i halluks in progress.

mam niedowład poczucia własnej wartości. nie działa. podnoszę ręką i nie trzyma się. opada. mam wiarę w siebie zakopaną w ogródku, tylko nie mam ogródka. chodzę z łopatą i nie wiem gdzie kopać ten dół. dół.

mam niechęć. najczęściej, żeby działać o świcie. 
mam brak sił, by wychować w zgodzie - choćby ze sobą - moje potomstwo.
mam ogryzione skórki, zadrapane do krwi, zwłaszcza na tych kciukach, które i tak chowam, to mogę ranić bez końca.

ranię także siebie. wymagając od dzieci i siebie rzeczy, których wymaganie jest bez sensu akurat teraz. co kosztuje mnie ból dupy, czoła i wskazującego palca od pukania się w nie. palec wybity.

mam sińce pod oczami od siedzenia po nocach na fejsie i sińce pod duszą od zwalania wszystkiego na macierzyństwo.

mam też dość.

jestem brzydka, grubo-chuda, cuchnę, najbardziej strachem. nie mam nawet schodów, na których mogłabym usiąść schowawszy głowę miedzy ramionami, tam, gdzie z rezygnacji najlepiej ścieka ślina. nie mam nic. siedzę więc apatyczna jakbym zjadła nornicę, która zjadła trutkę na nornice i brakuje mi tylko, bym zrobiła pod siebie. coś.

wtem zjawia się mężczyzna. jest przystojny, miły, elokwentny, dobrze ubrany, odwrotnie proporcjonalnie do mnie. zaczynam toczyć gile z uwagi na fakt, w jakim stanie zastaje mnie ów.

zaprzepaściłam szansę na wszystko. na weekend w maroku i sylwestra w czorsztynie. nie trzeba było cały dzień gładzić grzywki, byłaby mniej tłusta. trzeba było pomalować paznokcie, zamiast barwić je krwią z ogryzionych skórek. 

i kiedy mam popełnić mentalne samobójstwo połykając tę kluchę z gardła, mężczyzna okazuje się być moim mężem. tuli mnie. widzi mnie. docenia.

jakże zajebista muszę być, kiedy się choćby umyję.

30 komentarzy:

  1. Magda, zmień dostawcę luster. Pilnie. Jesteś piękna kobieta. I kropka.

    OdpowiedzUsuń
  2. ha, jakze my wszystkie tak mamy. widzimy tylko swoje obwisy, brzuchy, podbrodki, zdzieramy skorki, lamiemy paznokcie, krzaczymy brwi... a jednak inni nas tak nie odbieraja, zwlaszcza nasze chlopy cos w nas widza pieknego, skoro tyle lat pocieszaja...
    a Ty Matko jestes sliczna babka!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo dla mezow jestesmy najpiekniejsiejsze ! ( :
    A poza tym, same dla siebie jestesmy zbyt surowe, faceci tych detalikow _ naszych zmor naprawde nie dostrzegaja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakbym o sobie czytała tylko nie mam takiego mężczyzny co by podszedł, zgarnął, pokochał. I chowam się tak w skorupę strachu i cuchnacego stresem potu. Niech mnie ktoś uratuje

    OdpowiedzUsuń
  5. No dobra, co ja teraz mam zrobić z tą gulą w gardle, co to mi rosła i rosła w miarę czytania?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nastrój ten sam. Mąż inny. Niestety

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam to samo,oprócz paznokci.Ale moja córka ma dopiero 3 miesiace,na pewno jeszcze zdąże obgryżc ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie, zmień dostawcę luster :)
    Fajnie że masz obok siebie takiego super mężczyznę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No przecież każda matka tak ma. Tylko wszystkie udajemy, że radzimy sobie dobrze, a tak naprawdę każda ma gorsze dni, każda z nas wątki w swoją seksualność, kobiecość, bo zaczynamy rezygnować z siebie i stajemy się głównie matkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cisną nas te media i te internety, żeby być zawsze łał, zawsze ąę, czysto, zgrabnie i z uśmiechem. dobrze, że życie to nie instagram i że męży takiego parcia nie mają (mój też nie, uf).

      Usuń
  10. Mnie mój nie mąż pomaga kopać dół. Już głębszy chyba nie może być. Poczucia własnej wartości nie odnotowałam od lat. "Boś brzydka, boś gruba, boś blada... Jeszcze do tego głupia i nie myślisz". Ale fajnie, że nie wszyscy tacy są:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Identyfikuję się :) Styl cuuuuuudowny! Jak mąż zapewne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mtkojedyna droga, toz to jakby o mnie! nie jestes jedyna (ani ja) jak wynika z komentarzy chociazby ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzizysss..... Ciebie sie czyta z zapartym tchem jak najwspanialsza ksiazke! Aaaach, ja mam tak samo i ten nie wiem za co Ten Moj Slubny mnie kocha =)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak dobrze że masz trochę internetu i kompa żeby pisać. Kobito, widziałam Cię w telewizorze. Pięknaś i mądraś ♥
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak dobrze że masz trochę internetu i kompa żeby pisać. Kobito, widziałam Cię w telewizorze. Pięknaś i mądraś ♥
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak dobrze że masz trochę internetu i kompa żeby pisać. Kobito, widziałam Cię w telewizorze. Pięknaś i mądraś ♥
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  17. Rewelacyjny ten tekst Twój tym razem wyjątkowo wręcz!

    OdpowiedzUsuń
  18. dobrze że posiadam swojego szanownego małżonka :) działa podobnie jak Twój :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Człowiek karmi psa. Pies myśli: "daje mi jeść, musi być Bogiem".
    Człowiek karmi kota. Kot myśli: "daje mi jeść, muszę być Bogiem!"
    Tak mi się skojarzyło. Więcej autooptymizmu!
    PS: Szczerze podziwiam za treść i formę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Człowiek karmi psa. Pies myśli: "daje mi jeść, musi być Bogiem".
    Człowiek karmi kota. Kot myśli: "daje mi jeść, muszę być Bogiem!"
    Tak mi się skojarzyło. Więcej autooptymizmu!
    PS: Szczerze podziwiam za treść i formę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Człowiek karmi psa. Pies myśli: "daje mi jeść, musi być Bogiem".
    Człowiek karmi kota. Kot myśli: "daje mi jeść, muszę być Bogiem!"
    Tak mi się skojarzyło. Więcej autooptymizmu!
    PS: Szczerze podziwiam za treść i formę.

    OdpowiedzUsuń