wtorek, 4 listopada 2014

hello, jak sze masz.

nie mam siły, by pisać stand up. nie miałabym siły, by mówić stand up. a tylko do tego to się nadaje. 
chociaż nie.
stand up oprócz tego, że jest o tym, co mnie wnerwia, jest jeszcze śmieszny.
a ja teraz absolutnie nie jestem.
ani nawet zabawna.
żadna nie jestem poza tym, że wnerwiona, zmęczona, zagubiona i czasami popłakana. 
aha, jeszcze nie jestem wydepilowana, ubrana ani w dobre, ani w wyprasowane ciuchy, ani dobrze odżywiona, ani nic.

jestem w szpitalu. 
z dzieckiem.

pomijam styl działania służby zdrowia. tego się nie da zrozumieć. to się przyjmuje, z tym się nie dyskutuje. zwłaszcza, żeby nie być dodatkowo zciśnieniowanym w tym i tak gęstym od nerwów miejscu.

pocieram oczy, twarz, nos setki razy na dzień. 
kiedy dotykam twarzy wiem, jak jest napięta.
czaszki nawet nie dotykam.
bo zwyczajnie boli.
bolą włosy.
bolą powieki.
bolą paznokcie.

wszędzie dzieci. 
wszędzie rodzice.
dramaty.
smutki.

nadzieje.

za mało ich.

za mało pewności, za mało uśmiechów, za mało wsparcia.

były dziś panie. z ameryki. wyklejać i rysować z dziećmi obrazki. wszystko było brilliant. super. excellent. beautiful. dopóki pani z polski nie przyszła i dzieciom z jęzorkami na wierzchu i umorusanymi łapkami w kleju nie powiedziała, że nie ma niebieskich liści, że jabłka nie są fioletowe i że trawa nie rośnie tak wysoko. to boli bardziej.

narzekamy. nieustannie. na wiele rzeczy.

nie cieszymy się z tego co mamy.

a mnie to boli.

wkurza mnie nazywanie mojej córki wojowniczką. i innych dzieci. to nie są żadni wojownicy. to są mali wielcy ludzie zaklęci w pokiereszowane ciałka, sine skóry, blizny, kable i ograniczenia, z którymi nie walczą. oni po prostu są. to my, dorośli, interpretujemy ich codzienność. "walczy". "cierpi". "nie radzi sobie".

po stokroć wolę "żyje", "bawi się", "jest".

więc, drogie panie z polski, moje liście są niebieskie, a moje dziecko każdego dnia jest coraz zdrowsze.

a że czasem sobie popłaczę? 
to dla wyrównania poziomów.


15 komentarzy:

  1. jestem niestety typową panią z Polski i jabłka NIE SĄ fioletowe no ... ale... dziś dowiedziałam się że są nebeskie i stópka rozmiar 23 tupnęła tak że szklanki w szafce zabrzęczały i już wiem jabłka są niebieskie i nie ma dyskusji ;) wracajcie szybko na wieś szukać różowych jabłek wśród bardzo wysokiej czerwonej trawy ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mojego syna w szpitalu nazywa sie "little soldier" i "fighter"... tez tego nie lubie. I tak samo jak Ty wystarcza mi wiedziec, ze jest, ze zyje, ze bawi sie, ze ma usmiech na buzce, ze niedlugo wracamy do domu. Duzo zdrowia i wytrwalosci dla WAS :***

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja powiem, że jestem panią z Polski i z Ameryki. Będąc "z Ameryki" potwierdzę, że jabłka są zdecydowanie takie, jaki kolor się uwidzi lub znajdzie pod ręką. To samo dotyczy liści i innych części rośliny. Będąc "z Polski" rozumiem niektóre zahamowania kolorystyczne. Ale będąc człowiekiem powiedziałabym tej pani-cenzurantce barw: "odwal się, bo ci pod okiem jeszcze wyskoczy biała śliwka i nie wiadomo, czy by było w niej Pani do twarzy". Trzymaj się! Metodą "one day at a time" - byle przetrwać dzień dzisiejszy. Chociaż pewnie masz swoje sposoby, o których nam, którzy nie walczymy o życie malucha, nawet się nie marzy... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie panie z Polski i w ogole ludzie polscy powinni sie jeszczs wiele nauczyc os takich pan z Ameryki, ze na przyklad jablka niebieskie sa brilliant i w ogole wszystko jest beautiful. Nam daleko do takiego easy life...nam Polakom a szkoda, ze nawet w takim miejscu pani z Polski musi pokazac swoja wyzszosc nad niebieskim jablkiem. Nie sluchajcie takich farmazonow i wracajcie do domu kochane :) buziaki i usciskow moc!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooohh, Serce moje krwawi, rozdzieraja je pomalu na strzepy. Nie dlatego ze niektorzy niebieskich jablek nie widzieli, ale dlatego ze znow w szpitalu jestescie.....

    OdpowiedzUsuń
  6. Wracajcie...wracajcie do domu dziewczyny jak najbardziej zdrowe..

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, to ciężkie dni za Wami. Trzymajcie się ciepło, nie dajcie się tej "polskiej rzeczywistości".
    Dla mnie liście też są niebieskie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Uscisków moc. A probowalyscie malować błotem? Albo kwiatami i liśćmi? Tomie tak ozdobił swój miecz. Miecz do obcinanie polskich głów. Wracajcie do dom albo do nas. Jeszcze jeden ścisk ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech szumią Wam nad głowami liście niebieskie i dziecko pod nimi biega zdrowsze i zdrowsze, i zdrowsze znów.

    Niech się łzy leją, jak mają się lać. Niech się usta śmieją, jak mają się śmiać.

    Niech będzie spokój i błogosławiona nuda.

    Dobrego dziś, dobrego jutra i tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywistość w polskich szpitalach zakrzywia się bardzo relatywnie. Pisze ze szpitala gdzie trace swoje drugie dziecko. Pardon- nie dziecko, tylko "puste jajo płodowe". I nie trace, tylko "wydalam tkanki". I heloł, o co mi kaman, "zarodek się nie rozwinął, wiec nie była pani w ciąży", skrobniemy i do domciu!

      Usuń
    2. Basiu, nie wierzę... Nie wierzę, co czytam: "zarodek się nie rozwinął, więc nie była pani w ciąży". Nie wiem, co dodać. Bo na takie słowa brak słów. Przytulam Cię mocno!!!!!!!!!

      Usuń
  11. Jabłka niech są niebieskie czerwone jakie kto tam chce.ale dzieci..dzieci maja być zdrowe bawić sie śmiać płakac z żalu ze cukierki sie skończyły że lalka zagineła itd.
    Ja to złoszcze sie na Tego Tą tam na górze .
    Zdrowia Kobietki dla Was.

    OdpowiedzUsuń