nie zdążyłam podsumować zeszłego
roku, bo w sylwestra dowiedziałam się, że w nowy rok ruszam z
dzieckiem do szpitala. nic to, pomyślałam, podsumuję sobie jak
wrócę. cóż, nie wróciłam. jeszcze nie. siedzę sobie w
szpitalnej izolatce i myślę.
a myśleć mam o czym.
już pomijam kwestie zdrowia mojej
córki, pomijam kwestie swojej siły psychicznej, pomijam fakt, że
młodszej córki nie widziałam ponad miesiąc.
dziś, podpisując zgodę na
wstrzyknięcie pewnej substancji do ciałka nataszki, napisałam datę. którego dziś mamy? trzeci. lawina w mojej głowie ruszyła. trzeci
– co? lutego. którego roku? dwa tysiące piętnastego. matko
jedyna! przywołałam sama się do siebie. do pionu. do reala.
minął miesiąc nowego roku, a ja w
starym dresie, pod starym adresem. z nowymi wątpliwościami.
rok temu kominek, który już nie jest
kominkiem, zamieścił mój blog w nadziejach blogosfery. miałam
plany. przeczytałam książki kominka, który już nie jest
kominkiem, przemyślałam zmiany, znalazłam szablony, wykonawcę na
zmianę imidżu, tylko czasu nie znalazłam.
a może to w ogóle nie o czas
chodzi...?
czy chciałam, by mój blog był
opiniotwórczy? jakoś nie wyobrażam sobie, żeby pan gerber czy pani
bobo vita zapragnęli, bym pośród moich przeżyć reklamowała ich
produkty. jedyny słoik, który gości w szpitalnej lodówce, to ten
pełen zupy, z podpisem 'od babci bożenki', a podpis jest wydrapany na
słoiku sercem, a nie kolorową etykietą.
czy mogłabym napisać o czymś tylko
dlatego, że ktoś mi za to zapłacił? cóż, musiałby zgodzić się
z tym, że napiszę prawdę. mogłabym pochwalić, że owszem, ecco
robi zajebiste buty. z ceną adekwatną do zajebistości. i farbujące.
co ja mogłabym pochwalić? strzykawki? plastry? płyn do dezynfekcji? koreczki do zamykania
centralnego dojścia? emolienty do dziecięcego ciała od dwóch lat zaklejonego
plastrem? leki przeciwgorączkowe?
we wszystkim innym byłabym
nieprawdziwa.
chyba, że jeszcze to, że piżama z
haendem kurczy się w szpitalnej suszarce. owszem, jest przeurocza, a
anna i elsa zerkające z bluzeczki doskonale umilają nam półtorej
minuty dziennie przed snem.
rajstopy gatta również kurczą się w
suszarce. jak dobrze, że mam młodszą córkę. kto wie, może nawet
zdążę wrócić ze szpitala, nim zoja z nich wyrośnie.
mogłabym tak mnożyć.
przez moment pomyślałam, że
zmarnowałam szansę daną przez kominka, który przez ten rok zmienił
się w kogoś innego. że zmarnowałam rok. że miałam coś osiągnąć
i mi się nie udało. otóż niczego nie zmarnowałam. jeździłam do szpitala. leczyłam dziecko. cały czas wychowuję dwie córki. troszczę się o ich ojca. pisałam
prawdę, szczerze, od serca. zawsze w zgodzie ze sobą. a udało mi
się bardzo wiele. zyskałam rzeszę czytelników, ludzi, którzy są ze
mną, wspierają, czytają i pomagają mi dźwignąć chorobę
nataszy.
że nie zarabiam na tym pieniędzy...?
jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, że
czytam joanny bator 'ciemno, prawie noc', a z boku strony natychmiast
wyświetla się 'żarówki osram. tanio'.
w zeszłym roku wzięłam udział w
konkursie na blog roku. bez sukcesu. myślałam, że już tego nie
zrobię. zrobiłam. znowu więc proszę o to, czego potrzebuję. a potrzebuję Waszego wsparcia. zwyczajnie, przyziemnie esemesowego.
biorę udział w dwóch kategoriach:
blog parentingowy i tekst roku.
pomóżcie mi, proszę, dostać się do
finałowej dziesiątki blogów parentingowych wysyłając na numer
7122 sms o treści A11336
(bez spacji). koszt to 1,23 zł. dochód będzie przeznaczony na
fundację dzieci niczyje.
by
pomóc mi dostać się do finałowej trzydziestki w kategorii tekst
roku (zgłosiłam anatomię matki), wyślijcie proszę na numer 7122
sms o treści T11792 (również
bez spacji).
można wysłać sms na dwie kategorie. nie można wysłać z jednego numeru dwa razy smsa z tą samą treścią.
niech moc będzie ze mną.
pomyślcie też, jakby to było fajnie, jakbyśmy już z nataszą wróciły do zojki. to nawet ważniejsze, niż sms, ale sms też poślijcie, co?
dziękuję.
Wysłałam. x2
OdpowiedzUsuńCóreczce życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia. I Wam obu - wiele siły i ciągłej wytrwałości.
Pozdrawiam!
Jak mi rzekł Świr, syn mój, rozgorączkowany w tej chwili do 40-ki: haucz! Ołkej, będę hałczeć/hauczeć?.., MatkoJedyna za Tobą.
OdpowiedzUsuńLubię ten niestylowy szablon, jest taki dizajnerski w swej niefruwającej prostocie.
Lubię Twoje słowa, co mnie łapią za fraki tak, że żadnego postu nie przepuszczę.
Lubię, że jest tu jak jest.
Jedynie.
Tych wypasionych jest od cholery. Na dłuższą metę się zlewają i nudzą.
Niech sobie zarabiają kasę, te Jedyne niech zostaną charakterystyczne.
Leć, Matko na te podium, leć! Albo choć na galę. I opowiedz, dobra? Już się cieszę na opis doboru kreacji i innych takich.
Droga Matko Jedyna! Bardzo rzadko tu komentuję, ale chcę, żebyś wiedziała, że czytam każdy wpis i bardzo cenię Twoją autentyczność. Brak reklam również ;) Uważam, że jesteś wspaniałą Mamą i... pisarką. Jestem literaturoznawcą więc wiem co mówię :D Masz moje smsy. I modlitwę, o zdrowie dla Nataszy i szybki powrót do domu, do męża i Zojki, która jest równolatką mojej Blanki :) Ściskam!
OdpowiedzUsuńOddalam glosy :) zawsze tu jestem, czytam i życzę Wam wszystkiego, co najlepsze! dużo zdrowia dla Nataszki i rychłego powrotu do domu! trzymajcie się, dziewczyny!
OdpowiedzUsuńŚlę:-) Bez dwóch zdań wygrana się należy! I powrót to Zojki też! I to szybki!:-)
OdpowiedzUsuńWysłałam. Ale obiecajcie, że jak już będziecie na szczycie i podczas lektury waszego, Matko, bloga wyświetlać się będzie reklama czekolady "Jedyna" wspomnicie o nas w wywiadzie w Twoim Stylu czy innej Gali i my wtedy - bach - kitekata, whiskasa, purinę. Rączka rączkę myje ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog.
OdpowiedzUsuńhttp://www.przepisnazdjecie.com/
coś czuję, że w tym roku Wam się powiedzie :)
OdpowiedzUsuńSms-y już wysłałam - głosy swe oddałam!
OdpowiedzUsuńNa wspaniały blog i tekst,
aby pomóc Pani M.
Jakoż, że zaglądam tu stale i czytam każdy wpis,
wygrana Pani cieszy moją myśl.
A córeczce wiele, wiele zdrowa życzyć chcę!
By do końca wyzdrowiała i wszelkich uroków dzieciństwa doznawała.
Przepraszam - tak mnie naszło! :)
Ściskam mocno!
Wysyłam pozytywną energię, oby każdy dzień zbliżał maleńką do zdrowia, a Was obie do powrotu do domu. Sms-y oczywiście również posyłam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńposzlo...
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia małej. I cierpliwości Wam obu. I chyba jeszcze nie miałam okazji, więc piszę teraz, że jestem pod wrażeniem Twojego "lekkiego pióra" :)
OdpowiedzUsuńdziękuję wszystkim. YT zjadł mi internet rączkami nataszy wciskającej kolejne bajki, tak więc podziękowania są zbiorowe. jesteście wielcy!
OdpowiedzUsuńgartuluję, sms poszedł jeden, modlitwy idą hurtowo :)
OdpowiedzUsuńAga z makeonewish.pl
OdpowiedzUsuń"jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, że czytam joanny bator 'ciemno, prawie noc', a z boku strony natychmiast wyświetla się 'żarówki osram. tanio" W punkt!