włożyłam dres z cekinami.
nalałam do szampanówki herbaty.
naparzamy na pełną epę my jesteśmy krasnoludki.
o osiemnastej trzydzieści odpalimy fontannę.
o osiemnastej trzydzieści pięć dwa zimne ognie.
o dziewiętnastej zacznę kłaść dzieci.
o dwudziestej pierwszej zasłużone pikolo.
jedno, co się nie zmieniło, to że nie dotrwam do północy.
szczęśliwego nowego sylwestra.
o nowym i z nowym rokiem pogadamy jutro.
joł.
wasza jedyna mać.
Moje dziecię śpi. Drugie, jeszcze w brzuszku, chyba też. Szklanica po pikolo stoi pusta. Ja dogorywam przed tv. Oby nam się... w tym nowym roku. Dobranoc!
OdpowiedzUsuńNie jedyna nie dotrwasz do północy. U mnie też jedno śpi w łóżeczku, drugie w brzuchu. Mam tylko nadzieję, że ich nie obudzą te fajerwerki a ja zasnę mimo discopolowych sąsiadów (czuje się jakby impreza była u mnie). Poza tym hepi, hepi.
OdpowiedzUsuńJa też Pikolę, ale przepłaciłam. Tego typu trunki no name, już po zakupie zauważyłam, były jakieś 3 zyla tańsze. Także już jestem do tyłu, a jeszcze Nowy Rok się nie zaczął. Ja do północy dotrwam, tylko po co? :)) pozdr
OdpowiedzUsuńHepi niu jer tu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Panią! Wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńSugarmama.
Zdrowia, Szczescia, Pomyslnosci i duzo Radosci :) i zeby Twoj "jezyk" sie nigdy nie stepil ! ;)
OdpowiedzUsuńJa wytrzymalam do 00:18 ;) ale czuje sie jakbym byla na kacu bo moje dzieciaki zrobily nam pobudke o 6 ;)
Pozdrowienia :D
P.s. a rakiete odpalil moj maz wczoraj o 17. Wiecej nie zdazyl bo corka plakac zaczela ;)
A ja miałam sylwester z jedynką i dres z brokatem. Osypał się z oka, bo się wystylizowałam na tę okoliczność. Zrobiłam sobie drink ze zmiksowanego banana i mleka- tak mnie ścięło, że udałam się na krótką drzemkę (taaa, jasne) i przespałam do północy. Obudziło mnie odliczanie na naszym osiedlu: trzy, dwa, jeden, granaaaat! i poszły race. Było super;)
OdpowiedzUsuńteż nie dotrwałam, a sylwester był do połowy z Polsatem ;)
OdpowiedzUsuń