czwartek, 9 stycznia 2014

nowy superbohater.

udałam się dziś do jaskini sztuki. na próbę. nie że na próbę się udałam, tylko udałam się na próbę. a to duża różnica.
w jaskini sztuki moc. ludzi, pomysłów, żartów, pracy i rodziców. na dziewięć osób jedna bezdzietna, ale za to ta jedna najbardziej chce dzieci. nie, żeby reszta nie chciała, ale reszta już ma, to trochę ostrożniej miele ozorem na prawo i lewo o tym, co by chciała. reszta chciałaby się wyspać, mam to zresztą z resztą przegadane. ale mamy też przesrane, ja na przykład dziś o piątej myłam młodszą młodzież z kupy. cieszymy się dzieciakami. tak samo, jak wyjazdami do pracy, bo to już nie zawsze oznacza piwo wieczorem, ale noc bez wybudzeń, a rano na twarzy odgniecione guziki z hotelowej poduszki, a nie czyjeś bose nóżki. 
we mnie coś wstąpiło w jaskini. czort jakiś. zaczęłam bardzo głośno rozmawiać z każdym i przeklinać bezkarnie i bez sensu. za to ulżyło mi jak nie wiem co i kiedy gnałam do moich dziewczyn, to jakby bardziej wypoczęta byłam, choć to złudne. 
w pewnym momencie do jaskini weszła kolejna mama. mama dawno nie widziana. toteż po fali okrzyków i przywitań (jakoś udało mi się nie kląć w tym czasie), w stronę mamy rzucono niedbałe, acz ciekawskim będące pytanie: a ty ile masz dzieci? dwójkę? czy trójkę?
no i zobaczyłam to. poczułam. zsolidaryzowałam się. kropelki potu na skroniach. zaoczny wysiłek. temat tabu. tysiąc atletów jedzących tysiąc kotletów.
DWÓJKĘ, PROSZĘ CIĘ.
no i mam nowy symbol bohaterstwa.
matka więcej niż dwójki dzieci.
jak my z dwójką ledwo dychamy, to jak to robią matki trójki? a czwórki i więcej? 
lecą przez życie na łeb na szyję, z której powiewa im peleryna ze zmęczenia. może nie jest z jedwabiu, ale trzepocze na wietrze przemian tak, że spać się nijak nie da.

aha. zgłosiłam się do konkursu na blog roku. niedługo poproszę o smsy. a na razie poproszę o dwie godzinki snu ciągiem moje córy, bo jak będzie tak, jak dziś, to zwyciężę w kategorii zombie roku. ba, dekady.
dobranoc się z państwem.

20 komentarzy:

  1. pamiętasz jak to było z jednym dzieckiem? ciężko... a teraz jak jest dwójka to z jednym wydaje się luz blus i bahamy, to pewnie jak się ma trójkę to wygląda, że z dwójką luz i tak dalej (no nie zamierzam sprawdzać, ale teoretyzuję)
    PS. mojego smsa już masz, chociaż jeszcze nie można ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, wiem, że bahamy, ale czas się nie rozciąga... nie wyobrażam sobie. ale to prawda. dwójki też sobie nie wyobrażałam.
      dziękuję z góry!

      Usuń
  2. może jestem nienormalna bo mam dwójke (4 m-ce i 6 lat) ale coraz bardziej myślę o trzecim chociaż mówią że to hormony poporodowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. e tam, to sześcioletnie to już nie dziecko ;)

      Usuń
    2. wiem wiem ale to starsze przez dwa lata spać nie dało więc musieliśmy troszkę to wszystko odespać a eska to niejednego wyślę

      Usuń
  3. mi się zachciewa drugiego ( pierwsze ma 20 miesięcy)
    ale za bardzo lubię spać do 12... i studia trzeba jakieś zacząć!
    i skończyć... tak wiec z taką przerwą ( o ile wcześniej się samo nie trafi) to może dam radę
    choć Stary mi jeszcze o 3 wspomina, ale to chyba z inną matką! '
    -
    ja też głos chętnie oddam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo chciałam 3. na porodówce z drugą powiedziałam mężowi, że jak coś kiedyś wspomnę o trzecim, to żeby mnie MOCNO pacnął w głowę. na razie się trzymam, ale wczoraj coś mi przebiegło przez myśl, jakiś nonsens, że może jak dziewczynki podrosną... chyba naprawdę bredzę z niewyspania.

      Usuń
  4. a ja mam 2 na raz i jak prześpię w nocy 5 godzin w sumie (bo nigdy cięgiem) to w ciągu dnia jestem tak wypoczęta i pełna energii, że tylko góry przenosić! ale takich nocy przez ostatnie pół roku zdarzyło mi się ...3? I to tylko pod warunkiem, że warowała moja mama ;) Też mam fajną pelerynę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie przespałam nocy od trzech lat :) czekam, aż natasza nauczy się w nocy sama pić, nalewać sobie wody do kubka i trafiać na nocnik.

      Usuń
  5. Dziś widziałam fragmenty filmu dokumentalnego o tej zwariowanej Amerykance, która ma 14 dzieci. W tym ostatnia ciąża to ośmioraczki. (ha ha ha - nawet komputer automatycznie mi podkreśla, że nie ma takiego słowa). W każdym razie, choć mało uważnie oglądałam, w oczy mię się rzuciło... W życiu nie miałam tak zrobionych paznokci jak ta kobieta! Kurde, matka, która zajmuje się ośmiorgiem dzieci 9-miesięcznych plus szóstką starszych, z których troje jeszcze na pieluchach i daje radę pójść na manicure i go potem utrzymać - a ja, matka jednego, właśnie wyrzuciłam lakier do śmieci, bo już się zestarzał.
    Chyba pora już na drugą ciążę - przyda mi się więcej czasu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Więcej takich realiów poproszę, bo właśnie minął mój 3 letni okres na "żadnych więcej dzieci". I oto puka do drzwi okres na "jaki słodziaczek bobasek".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żeby bobasek był słodziaczek, to trzeba go upaść ;) cycem (boli), karmą (brudzi), sztucznym (wkurza). pomogłam?

      Usuń
  7. Ja przy 2 (3LATA /8MC-Y) się jakimś cudem wysypiam:) Fakt że zęby parami wyłażą ale męczy dusza wtedy męczy w dzień...i w dzień mało śpi ale nie robi mi to żadnej różnicy bo starszy też już w dzień nie sypia;) Podziwiam matki"wielodzietne" choć podobno potem jest łatwiej..jak to przede mną opisano:) ...no i jak sie uda to będzie komu się na stare lata opiekować;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. toteż własnie we dwie będzie im się łatwiej dla mnie zrzucić na dom starców.

      Usuń
  8. U mnie w planach trójka. Na razie jedna, 3 miesięczna, ale temperamentna ;)
    Zaczęłam Cię czytać wczoraj. Nadrobiłam wszystko i muszę przyznać, że uwielbiam jak piszesz. Czuć, że kochasz dzieciaki do szpiku kości, a że potrafisz o nich (i o sobie;)) pisać w dość naturalistyczny sposób to tylko wartość dodana :) Zauważyłam, że pod filmikami masz dużo negatywnych wpisów. Tak to już chyba jest w naszym kraju, że o dzieciach albo można megaoptymistycznieiróżówo, albo megasmutnoiprzygnębiająco bo jakie to wielkie wyrzeczenie i poświęcenie. Takim już jesteśmy dosłownym narodem, ciężko o dystans i ironię. Nauczymy się, nauczysz nas... ;) Kiedyś...
    Pozdrawiam i od dzisiaj czytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zagarniam do siebie. chodź, chodź ;)
      a tak w ogóle jestem jak michał szpak (wtf??), ale hejty nie działają. już :)

      Usuń
  9. Znajoma Matka Trójki Dzieci powiedziała mi kiedys, ze z trojka jest latwiej niz z dwojka, bo z dwójka człowiek usilnie stara sie jeszcze ogarnąć cały ten galimatias, a z trojka po prostu już wie, ze nie da rady i prosi innych o pomoc:) Ja póki co mam dwójkę (2 lata oraz 4 mce), ale póki co boje sie, żeby miało być łatwiej:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Poczułam się wywołana do tablicy jako MATKA TRZECH CÓREK :) 12,10,7 lat na szczęście :) W zasadzie to jest jak w kawale: gdy 1 dziecko połknie monetę, to lecisz na złamanie karku na rtg, na ostry dyżur- panika!, gdy 2 dziecko połknie monetę, czekasz, aż brzęknie o nocnik, gdy 3 połknie- odliczasz mu od kieszonkowego :D no i tak właśnie jest! A, no i mam Kartę Dużej Rodziny :) tankuję gaz na orlenie 5 gr taniej!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń