piątek, 9 stycznia 2015

ty mój dzióbku od starego czajnika.

są ludzie motywowani 'do' i 'od'. do sukcesu i od porażki. ja jestem motywowana do. 'nie zasługujesz na czwórkę na półrocze, ale ci ją postawię' - zawsze gwarantowało u mnie staranie się na koniec roku. i na koniec roku czwórkę. przynajmniej. i do czasu. nigdy nie olałam tego, kto pokładał we mnie nadzieję. jeśli zaś usłyszałam 'zasługujesz na czwórkę, ale jej nie dostaniesz, popracuj' - było dla mnie jednoznaczne, że goń się leszczu, nie zależy tobie, to mnie tym bardziej.

nieładnie do nauczyciela tak goń się leszczu, ale potrafiłam dosadniej, więc do goń się leszczu spokojnie się przyznaję.

miałam na studiach łacinę. mój dziadek, który znał łacinę powiedział, że z tą wiedzą może nauczyć się każdego języka. nauczył się siedmiu. cóż, nigdy nie byłam ani tak mądra, ani tak ambitna jak dziadek. z łaciny pamiętam zaledwie kilka rzeczy. ancilla pulchra est oraz odmianę czasowników: do-das-dare-davi-datum. pani od łaciny, która dała mi na półrocze czwórkę, mimo, iż nie zasłużyłam, była mądra, piękna, dobra, łaskawa i wierzyła we mnie. nazywała się macko. co szybko przeprawiliśmy na macko-mackare-mackavi-mackatum. jedna z dłuższych, ale lepszych ksyw, w mojej opinii. bije ją tylko ksywa wysokiej i mocno otyłej nauczycielki angielskiego mojego brata, mianowicie wielka brytania.

zoja uczy się mówić. urocza jest w tym stanie, bo czuję, że nieświadomie sięga moich polonistycznych korzeni. 'klić' to rysować, kredki. kiedy chce rysować, mówi (naraz): 'klić, klici, kliciam, kliciem' i wierzy, że jedna z tych form jest prawidłowa, a także zrozumiała i przyniesie jej upragnione kredki, kartkę i możliwość mazania po wszystkim. 'baja, bajem, bajom' - włącz mi bajkę. 'czapa, czapom, czapem' - włóż mi czapkę, a w rezultacie - chodź, idziemy. 'sok, soku, sokum, sokom, sokam' - pić, daj mi pić.

głęboka ciemna noc. nadranek jakiś koszmarnie wczesny. śpi się. całą rodziną się śpi. wtem wybudza się. połową rodziny. pierwsza zoja. 'kupa, kupem, kupom'. wiem, że nie uciszę smoczkiem, mlekiem, nie będę udawała, że śpię, nie zasłonię rolet i nie dośpię. trzeba wstać, nie ma rady. wsuwam zimne kapcie na ciepłe stopy, biorę ciepłe dziecię, które głosem skowronka kwili w kółko 'kupa, kupem, kupom', niosę do zimnej łazienki. myję, przebieram. a zmrużone, zaspane, niebieskie i bystre oczko wraz z całą buźką wtula się w moją ciepłą jeszcze od snu szyję i szepcze.

'kocham, kocham, kocham'.

ja też, córeczko. nieodmiennie.


15 komentarzy:

  1. I dla takiej chwili znosi się przewlekly brak.snu, pieluchy z gowniana zawartością, rotawirusy i inne plagi znane matkom nie tylko tym jedynym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to wszystko tu zywe!!!!Piszesz a ja zaczynam czuc ta kupe,czuc to cieple dziecie I ten ziab z rana przykryty cieplym kapciem.Kocham jako czasownik.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łacinę miałam przez cztery lata w szkole. Miałam w kółko sprawdziany słówek i znam tyle sentencji, że na jedną wizytę u Ignacego Borejki byłabym wymiatała!

    Zaliczyli mi to na studiach, nie musiałam zaliczać tych lektoratów - jaaaabaaadaa!

    Ale mimo że takim wymiataczem jestem, finał wpisu mnie jak prostą babę rozczulił. Bo prostą babą jestem.

    I znam to "kocham" w szyję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tocham, tocham, tocham wypluwane prosto w ucho po latach kilku zamieniło się w kocham, kocham, kocham. Babcię stojącą w drzwiach do łez doprowadziło gromkie "tętniłam za tobom" i trochę nam zajęło, skąd taki wybuch miłości, zanim się połapałam, że to ja, wracając codziennie z pracy, wołałam do biegnącego dziecięcia tak właśnie. A najmłodsze jeszcze nie wie, czy jest "ja", czy "ty", więc do porannego i rytualnego podciągania rolet biegnie i woła: ja! ty! ja! ty! - na wszelki wypadek, coś w końcu musi być dobrze:)
    Matko:), to jest jedyny blog, na którym zwykle zostaję bez słowa. Komentarza. I chyba dobrze. Ale tym razem nie udało Ci się "mnie zaniemówić":). Wszystko przez to ponoć banalne i zużyte słowo. Nie w ustach dziecka. Naszego. Trzymaj się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. własnie uświadomiłaś mi, że na temat kupy i miłości każdy ma coś do powiedzenia :) ściskam.

      Usuń
  5. :)))) Niepotrzebny komentarz :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo miłość tad a da. .... :) wielka Brytania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ani dodawać niczego nie trzeba, ani - wbrew sugestiom - ujmować:) Jak zwykle trafiasz W PUNKT! :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tu zamiast łaciny widzę zdecydowanie staro-cerkiewno-słowiański, ale nie będę się upierała:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wagarowałam, ale chyba nie aż tyle? gdzie tu scs?

      Usuń