spotkałam kolegę, którego dawno nie widziałam. jak dawno? ano tak dawno, że ostatni raz widział mnie noszącą na ręku starszą córkę, teraz zobaczył noszącą młodszą. pierwsze wrażenie - że czas się zatrzymał, że coś się stało z matriksem, że tak powiem slangiem z moich czasów... ale nie. na twarzy mojej widać upływ czasu. siedząc na fotelu fryzjerskim ostatnio stwierdziłam, że nie mogę się śmiać, bo mam potężne zmarszczki pod oczami. no tak, ale kiedy się nie śmieję, to mam pionową krechę na czole. to już wolę te kurze stopki. starsza córka, kiedy się nie uśmiecham, z uporem maniaka pyta czemu się martwię, a kiedy odpowiadam, że się nie martwię, to pyta, czemu w takim razie mam minę. "taki mam ryj, dziecko" chciałoby się odpowiedzieć, ale się nie odpowiada, bo trzeba odpowiedzialnie z dzieckiem rozmawiać, odkąd usłyszałam spokojne: "do jasnej cholery, lalka mi spadła". tak więc nie wiem co jej odpowiadać. mówię "po prostu" i to też mnie gubi. "chcesz gołąbka czy kotleta?". "nic". "dlaczego?". "po prostu". po prostu bez sensu się pytam. traktujemy ją, jakby była starsza, przez to, że jest taka rozgarnięta. wymagam od niej kumania konsekwencji, nawet tak do niej głupio gadam: "skoro rozsypałaś kredki, to nie masz ich teraz w piórniku, więc jeśli ich potrzebujesz, by rysować, musisz najpierw posprzątać. to jest konsekwencja działania". kurwa, przecież niektóre dzieci w jej wieku jeszcze nie mówią!
więc kolega ujrzawszy mnie oraz skumawszy, że to drugie, powiedział:
- a ty, widzę, nie próżnujesz.
- wygrywam, to gram dalej - odpowiedziałam bez zastanowienia. a potem się zastanowiłam.
naprawdę wygrywam. te dwie srajdy to moje największe zwycięstwa w życiu. to jedyne jury, któremu się muszę podobać. to moja szóstka w totka. to też najtrudniejszy egzamin, oddam je przecież komuś, a najpierw im samym. już mnie to boli, więc póki są małe, idę je tulić, wąchać i całować. ach.
Ach. Ciarki i wzruszenia.
OdpowiedzUsuń[I zastanawianie się, czy właściwie z 4-letnim chrześniakiem rozmawiam, ale w sumie 4 lata, to już chyba kuma... ]
Ciarki i wzruszenia.
Nie, no piszesz tak, jak lubię czytać. Dzięks, Kochana!
OdpowiedzUsuńNie chcesz zostać moją koleżanką? Chętnie Cię przygarnę;)
OdpowiedzUsuń