byłam na występie. swoim. po dziesięciu miesiącach bez sceny. byłam zesrana, wiadomo. na szczęście robię to tyle lat, że tylko ja o tym wiedziałam. że miałam czas na myśli w stylu: "gest wyprowadzony poprawnie, więc nie cofam", "a cóż to za emocja, że w jej trakcie przełknęłam ślinę" i takie tam. na szczęście panowie wcześniej przełknęli coś innego i niuanse w stylu czy gest do końca wyprowadzony mogłam se wsadzić tam, gdzie akurat skupiał się ich wzrok. nie było źle, nawet było dobrze. zoja rozryczała się tylko pod koniec, ale za to, że się tak wyrażę, na pełnej kurwie, panie kapitanie. przeukochana teściowa moja zajęła mi się drugim dzieckiem w garderobie, podczas gdy jeszcze bardziej przeukochany syn mojej teściowej bawił swą pierworodną w domu i próbował utulić ją w histerii, że chce ona do mamy.
udało się, nieśmiały powrót do zawodu uznałam za pozytywny, zaraz drugi kroczek, potem trzeci i jak już się rozhulam, to kto wie, gdzie się dotoczę i co się jeszcze wydarzy. marzy mi się monodram, ale nie wiem czy mam tyle jajec. o książce nie wspomnę. marzenia dobra rzecz, trzeba mieć.
wracałam z grania ciemną nocą, z zojką, we mgle, krętymi dróżkami, bez nawigacji, przez wiochy zabite deskami, po drodze bez oznakowań, bez zasięgu w telefonie. oczy mi prawie wylazły z oczodołów, wytęż wzrok, taka zabawa z dzieciństwa. jedyny wóz, który po drodze napotkałam, to karawan, daję słowo, żywej duszy naokoło. wiało grozą i wiatrem, smagało deszczem i terpało strachem. jakimś psim swędem zatankowałam auto, inaczej stanęłabym na poboczu i czekała na wiosnę.
kiedy tak zajechałam pod dom, z dzieckiem w foteliku, z fotelikiem na ręku, wlazłam prawie na przeprosiny kota. zajebiście wielki szczur. leżał sobie, nie żył, kot koło niego krążył - żył, na mordzie miał napisane: "może i zeżarłem ci kolację, no to teraz masz moją. sorry. mogę spać w chacie?"
kochany kotku. dziękuję ci za twój gest, jednak gardzę szczurami i makdonaldem, którego nazywam tak samo. mógłbyś mi upolować tibołna midium i też bym wzgardziła, albowiem zawzięta jestem, zwłaszcza, że się doskonale znamy. byle szczurem mi mordy nie zatkasz!
kot pochłonął szczura sam, wiem, bo rano się poślizgnęłam na wątrobie.
przeprosiny odrzucone, jak ja na widok zdechłego szczura w drzwiach.
znowu po mnie jadą w sieci. trudno, ironia i sarkazm dla inteligentnych, internet dla wszystkich.
w domu przepięknie. nataszka ma bunt, z niemieckiego "kolorowy", nie zakłada kapci. kolorowych. od podłogi ciągnie, dwa dni temu gorączkowała, ja dostaję szału i biegam za nią z kolejną parą skarpet typu frotte z abeesem. zojka natomiast jest tak miła, że narzygała mi dziś do kaptura. dziękuję, nie musiałam sprzątać. zmieniłam bluzę, ucałowałam rozdziawioną słodycz i usypiałam jęczącą ze dwie godziny. coś idzie. kupa, zęby, albo koniec świata.
Nowy filmik: rżę, płaczę, zaliczam rotfla i potakuję :)))
OdpowiedzUsuńgdzie? jak szukać? przeglądam gazetę wzdłuż i wszerz i znaleźć nie mogie! pomocy! też chcę rżeć, zaliczać rotfla i potakiwać!
OdpowiedzUsuńJa wchodzę na gazeta.pl dalej Dziecko, a potem w głównym oknie jeden z artykułów (do przewinięcia strzałkami) jest o vlogerkach. Pozdrawiam:)
UsuńŚwięta racja internet dla wszystkich, nie przejmowała bym się krytyką ludzmi, którymi przejmować się nie warto!
OdpowiedzUsuńPowrót do Słoiczka? czy coś nowego? jak zwykle będę oczekiwać w kujawsko-pomorskim! Mam nadzieję, że się kiedyś doczekam ;)
OdpowiedzUsuńW niedziele oglądałam sobie ostatni odcinek na gazecie, okazało się że przyjaciel rodziny podsłuchiwał i słodko sobie prychał, jednym słowem masz kolejnego fana! ;) Co prawda nie ma on dzieci, ale strasznie mu się podobało że z dystansem opowiadasz o macierzyństwie, a nie jak te wszystkie słodko pierdzące gwiazdki :P
A te negatywne komentarze są poniżej jakiejkolwiek godności i przyzwoitości. Żal mi tych ludzi.
Czekam na książkę!
OdpowiedzUsuńi będę czekać ile trzeba :)
Uwielbiam czytac to, co Pani pisze. Filmiki tez lubie, ale slowo pisane bardziej do mnie dociera. Ale nawet gdyby Pani filmy mi sie nie podobaly, gdybym je za odrazajace i denne uwazala, nie posunelabym sie do tego, zeby je komentowac. Nie odczuwam potrzeby, zeby informowac caly swiat, jaki to (debilny) filmik udostepnila matka w sieci. Podoba mi sie- usmiechne sie pod wasem, nie podoba mi sie- wylacze i juz nigdy do tego nie wroce. Ale umoralnianie i pouczanie to typowa reakcja naszego spoleczenstwa jak widze, wychowankowie romantyzmu, cierpiec za milijony musza, jedyna prawde znaja i z misjonarskim zacieciem beda te prawde przekazywac dalej.
OdpowiedzUsuńMatko jedyna- lubie, czytam, bede czytac i trzymam kciuki za Natasze
Pani Magdo!
OdpowiedzUsuńNajpierw trafiłam na Pani filmy w sieci, popłakałam się ze śmiechu oglądając ten o broszce z ulanego mleka. Mam w domu 3,5 miesięcznego Antosia i mogłabym się podpisać pod każdym wypowiedzianym przez Panią słowem. Kocham mojego synka nad życie ale też potrzebuję czasem ponarzekać albo pośmiać się z siebie w nowej roli, po prostu spuścić trochę powietrza. Podoba mi się to, że podchodzi Pani do macierzyństwa z przymrużeniem oka, za dużo mamy wokół Matek-Polek-Idealnych. Będę oglądać i czytać! A hejterami proszę się nie przejmować - oni jeszcze nie wiedzą ;)
Ja bym powiedziała, że to nie przymrużenie oka, ale raczej oczy szeroko otwarte :-)))
Usuńja oczy szeroko otworzę, jak zoja skończy dwa lata. czyli jeszcze rok, osiem miesięcy i siedem dni ;)
Usuńdziękuję. przywracacie wiarę w ludzi :)
OdpowiedzUsuńNo patrz, na demoty trafiłaś;) http://demotywatory.pl/4237712/CIAZA
OdpowiedzUsuńUwielbiam i głosuję!
a to głosowanie to po co...?
Usuńna gazecie - by się młody ojciec Michnik Adaś upewnił chyba, żeś najlepszą vlogerką z trzech, choć dla mnie to jasne!
Usuńnic nie skumałam, ale niech będzie ;)
UsuńO to to to: http://www.edziecko.pl/nakrecone_matki/1,132867,14938014,Plebiscyt_na_najlepsza_Vlogerke_eDziecko_pl.html
OdpowiedzUsuń;)
ach, to chyba zagłosuje, jeszcze se cos wygram!
UsuńJestes ulubioną blogerką Ani :)
OdpowiedzUsuńhttp://anna-mucha.bloog.pl/id,339149512,title,Moja-Bohaterka-czyli-Matka-Anonimowa,index.html#komentarze
Przejrzałam własnie filmiki na gazecie.pl..genialne i takie ..prawdziwe...najlepsze scenariusze pisze w końcu...samo zycie..
pzdr Gosia